Wizytacja Kanoniczna - św. Piotr Jerzy Frassati
Podczas uroczystości, na ołtarzu znajdował się relikwiarz św. Piotra Jerzego Frassati, którego życie jest przykładem dla ludzi młodych. Warto zapoznać się z jego życiorysem.
Pochodził z inteligenckiego domu. Jego tata, Alfred Frassati był założycielem „La Stampa”, ambasadorem Królestwa Włoch w Berlinie i senatorem. Jego mama Adelaide Ametis była malarką. Jest popularny w wielu duszpasterstwach młodzieży i sam należał do: Apostolstwa Modlitwy, Konferencji św. Wincentego a Paulo, Uniwersyteckiej Federacji Katolików Włoskich i Włoskiej Młodzieży Katolickiej oraz ruchu skautowego.
28 maja 1922 Frassati wstąpił do Trzeciego (świeckiego) Zakonu Dominikańskiego, przyjmując imię Hieronim. Dwa lata później z przyjaciółmi założył nieformalne „Stowarzyszenie Ciemnych Typów” (Società dei Tipi Loschi), którego celem był apostolat wiary i modlitwy przez wspólne górskie wycieczki, ale także pomoc ubogim. Prawdopodobnie to od któregoś z nich zaraził się Polio.
Pomoc najsłabszym była dla niego niezwykle ważna od najmłodszych lat. Jako trzylatek zobaczył kobietę z dzieckiem, które nie miało butów, więc zdjął własne, aby mu je oddać. Choć pochodził z majętnej rodziny, sam pieniędzy nie miał, ponieważ wciąż kupował i rozdawał żywność, koce, czy leki.
Zmarł na Polio 4 lipca 1925 roku. Jego śmierć była dla rodziny szokiem. Nie chciał trapić rodziny swoim cierpieniem i zachował je dla siebie. Podczas pogrzebu ulice Turynu wypełniły się, a przeniesienie ciała do kościoła przerodziło się w prawdziwą procesję i wielki hołd.
Pierwszym cudem, który utorował drogę do beatyfikacji, wydarzył się w latach 30. XX wieku u Domenica Sellana, młodego mężczyzny z Friuli dotkniętego chorobą Potta, która doprowadziła go na skraj śmierci. Kiedy ludzkie nadzieje zdawały się niknąć, zaprzyjaźniony ksiądz dał mu mały obrazek z małą relikwią Pier Giorgio Frassatiego. Z prostą i szczerą wiarą kogoś, kto nie ma już nic do stracenia, Domenico modlił się do młodego błogosławionego z całej duszy. W ciągu kilku godzin choroba ustąpiła miejsca uzdrowieniu. Lekarze nie potrafili tego wyjaśnić.
Cud, który otworzył drzwi do kanonizacji, jest jednak niedawny i pochodzi z Kalifornii. Bohaterem jest młody ksiądz, Juan Manuel Gutierrez. Po burzliwej młodości i duchowym odrodzeniu, które doprowadziło go do powołania, Juan Manuel był o krok od święceń, gdy grając w koszykówkę z przyjaciółmi, zerwał ścięgno Achillesa. Operacja była nieunikniona, a ryzyko i koszty wpędziły go w kryzys. Wtedy to, po obejrzeniu filmu na YouTube poświęconego Piotrowi Jerzemu, powierzył mu się w modlitwie, niemal instynktownie, niemal z desperacji. 1 listopada 2017 r., podczas chwili cichej modlitwy, poczuł nagłe i głębokie ciepło w kostce. Wstał. Zaczął chodzić. I odkrył, że zmiana zniknęła. Rezonans magnetyczny potwierdził to, czego nauka nie potrafiła wyjaśnić.



